top of page

Konflikty na Bliskim Wschodzie i wpływ demografii

  • Zdjęcie autora: Artur Veryho
    Artur Veryho
  • 26 wrz
  • 6 minut(y) czytania

Bliski Wschód jest kojarzony z niestabilnością i konfliktami, na tle politycznym i religijnym. Konflikty te nie są prowadzone między państwami, lecz stronami są różnego rodzaju mniejszości wewnątrz państw. Bardzo często mogą to być konflikty na tle religijnym, jak na przykład w Libanie, czy Iraku. Mogą mieć też charakter etniczny, jak walka Kurdów o niepodległość, a także etniczno-religijny, jaki ma miejsce w na terenie państwa Izrael. Każda ze stron konfliktu cechuje się dziwną, z perspektywy zachodniego człowieka determinacją i ofiarnością. Uzbrojeni w AK-47 bojownicy Talibanu czy ISIS pokonywali zachodnie nowoczesne armie ponosząc wielkie straty, które to nie zmniejszały wartości bojowej tych ugrupowań. Skąd więc jest ta siła i zdolność poświęcenia bojowników różnych ugrupowań konfliktów na Bliskim Wschodzie?


Siły zbrojne Izraela
Siły zbrojne Izraela

Odpowiedź na to pytanie może częściowo wynikać z demografii regionu. Z racji eksplozji demograficznej, której region doświadczył w drugiej połowie XX wieku, pojawiło się w państwach Bliskiego Wschodu wiele młodych osób, które nie mogą znaleźć pracy, a często wyżywienia. Systemy ekonomiczne tych państw nie są w stanie włączyć rosnącą populację do obiegu gospodarczego. Dodatkowo wysoka dzietność w regionie idzie w parze z wysokim przywiązaniem do religii. Uwarunkowanie te prowadzą do środowiska sprzyjającego powstawaniu radykalnych ugrupowań religijnych, których przywódcy w sposób pośredni dają satysfakcjonującą odpowiedź na problemy zubożałej ludności.


Wiele państw Bliskiego Wschodu natomiast kończy przejście demograficzne, a dzietność takich państw jak Egipt czy Jordania zbliża się do 2 dziecka na kobietę. Wynika to ze wzrostu edukacji kobiet, spadkiem znaczenia więzi rodowych i religijnych. Tendencje te w przyszłości mogą stwarzać problemy dla przywódców radykalnych ugrupowań religijnych, które mogą nie znaleźć rekruta do swojej zbrojnej formacji, a w szczególności rekruta gotowego umierać. Analiza demograficzna regionu może pomóc w tworzeniu predykcji niestabilności. Regiony z wysokim wskaźnikiem dzietności mogą dalej pełnić rolę „gniazda demograficznego” ugrupowań ekstremistycznych, natomiast regiony ze spadającym spadkiem dzietności będą zmniejszały zasób ludzki dla istniejących tam formacji. Dla zobrazowania tej tendencji omówione będą trzy przypadki:

  1. Demografia Libanu i słabnąca pozycja Hezbollahu

  2. Demografia Jemenu i stabilna pozycja ruchu Houtikh

  3. Rosnące napięcie w Izraelu



Liban i Hezbollah

Liban jest wielokulturowym państwem, zamieszkiwanym przez ludność szyicką, sunnicką i chrześcijańską. Proporcje udziału każdej z tych grup rozkładają się mniej więcej równomiernie, choć na początku XX wieku chrześcijanie dominowali w liczebności populacji. Mozaika etniczno-religijna Libanu stała się podłożem krwawej wojny domowej w latach 60ch-70ch, głównie między chrześcijanami wspieranymi przez Izrael przeciwko sunnickim ugrupowaniom wspieranym przez oddziały uchodźców palestyńskich. Wyczerpanie dwóch stron tego konfliktu doprowadziło do wzrostu znaczenia trzeciej siły – szyitów i reprezentującego ich ugrupowania Hezbollah. Aktualnie Hezbollah zajmuje południe Libanu i stale zagraża północnej części państwa Izrael. Ugrupowanie to jest silniejsze od armii Libanu i jest liczącym się graczem w polityce wewnętrznej.


Demografia Libanu jednak się zmienia. Dzietność w 2023 roku zblizyła się do 2 dziecka na kobietę i spadek ten jest kontynuowany. Trend ten jest przyśpieszany przede wszystkim przez ludność chrześcijańską, natomiast także dotyka muzułmanów, w tym szyitów. Trend ten może w przyszłości nadwyrężyć źródła siły Hezbollahu, który mocno ucierpiał z powodu wojny z Izraelem 2024 roku. Izrael już wcześniej próbował zlikwidować to ugrupowanie w 2006 roku, lecz po tej wojnie Hezbollah się odrodził i stał się silniejszy. Obecnie istnieje presja na rząd libański w sprawie rozbrojenia tego ugrupowania, choć obawia się on wojny domowej, więc zwleka z decyzją. Lecz warto zauważyć, że w odróżnieniu od 2006 roku wojna 2024 nie zrobiła Hezbollah mocniejszym, a kolejny cios może zniszczyć to ugrupowanie bez możliwości odbudowy jego sił. Demograficzne zmiany w Libanie będą powodować najprawdopodobniej osłabienie Hezbollahu i będą sprzyjać stabilizacji sytuacji wewnętrznej w tym kraju.



Jemen i Houtis

Odmienną sytuację mamy w państwie położonym na półwyspie Arabskim – Jemen.  Północno-zachodnią części kraju zajmuje radykalne ugrupowanie Ansar-Allah, potocznie zwanych ugrupowaniem Houtis, od nazwiska przywódcy. Ugrupowanie to pokonało wojska koalicji dowodzonej przez Arabię Saudyjską, a obecnie zakłóca handel światowy, ostrzeliwując transpot płynący przez cieśninę Bal-al-Mandeb. Ugrupowaniu sprzyja górzyste ukształtowanie kraju, co utrudnia lądową operację. Amerykanie nauczeni przez doświadczenie Afganistanu nie planują kolejnej operaji wojskowej w takim terenie, spodziewając się wzmożonej działalności partyzanckiej bojowników tego ugrupowania. Lecz jest kolejny czynnik sprzyjający trwałości organizacji Ansar-Allah – demografia.


Do 2010 roku Jemen był państwem gwałtownie przechodzącym przez przemianę demograficzną. W latach 80ch XX wieku dzietność w tym państwie wynosiła między 8-9 dzieci na kobietę, spadając do 4,6 w 2010 roku. Natomiast po rozpoczęciu wojny domowej przemiany te zostały wstrzymane i dzietność tego kraju w zasadniczy sposób się nie zmienia. Jest to dzietność sprzyjająca istnieniu i trwaniu radykalnych ugrupowań, takich, jak Ansar-Allah. Jednak to jeszcze nie jest pełny obraz sytuacji w tym kraju. Otóż dzietność w różnych częściach Jemenu różni się od siebie. W prowincjach kontrolowanych przez siły rządowe waha się ona między 3 a 5 dziecka na kobietę, rzadko w której prowincji przekraczając górną granicę. Natomiast dzietność na obszarach kontrolowanych przez Houtis waha się między 4 a 6 dziecka na kobietę, rzadko spadając poniżej tej dolnej granicy. Natomiast istnieją obszary, kontrolowane przez nich, gdzie dzietność wyraźnie przekracza 6 dziecka na kobietę.


W takiej sytuacji obszary kontrolowane przez Ansar-Allah mają najwyższą dzietność w Azji, która jest nawet wyższa, niż w kontrolowanym przez Talibów Afganistanie. Zahamowanie tranzycji demograficznej przez trwającą wojnę i upadek państwa będzie wzmacniać pozycję Houtis w Jemenie. Ruch ten może przyczyniać się do stwarzania zagrożenia dla Arabii Saudyjskiej, a także przyczyniać się do zakłócania żeglugi przez cieśninę Bal-al-Mandab.



Izrael, HAMAS i ortodoksyjni Żydzi

Izrael ma populację o odmiennym zapleczu kulturowym, niż reszta państw Bliskiego Wschodu. Większość Żydów, którzy wyemigrowali do tego państwa pochodziło z państw Europy i przywieźli na tą ziemię wzorce państw pochodzenia. Powodowało to, że ich demografia różniła się na niekorzyść od demografii mieszkających na tej ziemi Arabów. Część palestyńskich przywódców zakładało, że o ile nie udaje się pokonać Izrael na polu bitwy, to Palestyńczycy po prostu przerosną Żydów populacyjnie na terenach Palestyny. Lecz obecnie sytuacja się odwraca na ich niekorzyść.


Populację żydowską Izraela można podzielić na trzy części: 1) świeckich Żydów, którzy mają podobne do Europejczyków wzorce rodzinne, a ich dzietność znajduje się w okolicach 2 na kobietę, 2) Religijnych Żydów o poglądach konserwatywnych i syjonistycznych, których dzietność przekracza 4 dziecka na kobietę, 3) Ludność ultraortodoksyjną, zwaną Haredim, którzy mają największe rodziny, a wskaźnik dzietności tam przekracza 6. Jeszcze na początku istnienia państwa Izrael udział Haredim w populacji był znikomy, natomiast obecnie przekracza on 10%, a prognozuje się, że w 2065 roku ich udział przekroczy 25%, z czego nawet połowa dzieci urodzonych w Izraelu może należeć do tej grupy. Rośnie udział religijnych syjonistów, choć ich dynamikę dużo cięzej oszacować, z racji większego poziomu integracji ze społeczeństwem Izraela. W tej całej mozaice sytuacja Arabów nie wygląda obiecująco, ich wskaźnik dzietności wynosi 2,47 i stale się zmniejsza.


Proste zestawienie dzietności różnych grup Żydów i Arabów skłania do postawienia tezy o ostatecznym zwycięstwie Żydów w walce z Palestyńczykami. Jednak tym, co daje nadzieję Palestyńczykom może być fakt gigantycznej różnicy światopoglądu Żydów religijnych i Haredim a Żydów świeckich. O ile państwo Izrael, jak na razie, wygrywa konfrontację, to można założyć, że w przyszłości państwo to może doświadczyć olbrzymiego konfliktu tożsamościowego, który zmieni podstawę funkcjonowania tego społeczeństwa. Ludność haredim nie służy w wojsku i dostaje olbrzymie środki finansowe na rzecz swoich instytucji. Nie stanowiło to znaczącego obciążenia dla państwa Izrael, dopóki ta grupa nie była szczególnie liczna. Lecz wzrost ich populacji będzie powodował coraz większą presję na finanse państwa. Dodatkowo wzrost ich znaczenia politycznego w systemie demokratycznym może uniemożliwić zmianę tej sytuacji.

Może to powodować poczucie frustracji świeckich Żydów, którzy uważają siebie za najważniejszy element trwania systemu gospodarczego i technologicznego państwa Izrael. Wzrost obciążenia podatkowego, a zmniejszenie wpływów politycznych może powodować emigrację świeckich Żydów. Obecnie widać to w zmniejszeniu atrakcyjności Izraela jako miejsca osiedlenia diaspry żydowskiej. Dodatkowo warto pamiętać o tym, że Izrael nadal nie może pokonać ugrupowania HAMAS, operującego w strefie Gazy. Wskaźnik dzietności przed wojną wynosił tam około 3,5, co dawało HAMASowi silne społeczne oparcie. Choć nie wiadomo, jaka będzie przyszłość strefy Gazy, możemy ostrożnie stwierdzić, że ludność palestyńska będzie dalej zamieszkiwała te tereny. Żadne projekty związane z jej przesiedleniem nie wychodzą poza jednostronne deklaracje polityczne. Podsumowując, pomimo wszystkich posiadanych przewag, przyszłe istnienie Izraela, w takiej formie, w jakiej go znamy jest pod znakiem zapytania.



Rosnąca rola demografii w analizach geopolitycznych daje narzędzia do analizowania sytuacji w regionie Bliskiego Wschodu. W artykule przytoczone zostały 3 przypadki, jednak pod kątem demografii można przeanalizować inne państwa regionu. Szczególnie może być to przydatne dla decydentów Unii Europejskiej, ponieważ kryzysy w regionie mają potencjał destabilizacji wspólnoty. Poprzez analizę czynnika demograficznego można wytypować regionie o malejącym, bądź rosnącym ryzyku presji imigracyjnej. Bliski Wschód też pokazuje nam, że nie tylko spadająca populacja i starzejące się społeczeństwo stwarza olbrzymie wyzwania dla systemów społeczno-gospodarczych, lecz także i gwałtownie rosnąca populacja może destabilizować organizmy polityczne.


Źródła:

  • Facebook
  • Instagram
  • LinkedIn

© 2025 Centrum analityczne Neoplus

bottom of page